Słuchawki bezprzewodowe Gear IconX od Samsunga to nie jest sprzęt do… słuchania muzyki. Tak. Dobrze przeczytaliście. To są słuchawki do słuchania muzyki podczas treningu!
Długo zastanawiałem się nad wyborem słuchawek do biegania (a raczej energicznego chodzenia). W grę wchodziły nowe AirPods od Apple lub właśnie IconX. Wybór padł na Samsunga z kilku powodów:
-
Nie mam iPhone’a co bardzo ogranicza ich funkcjonalność
-
IconX są dokanałowe i praktycznie ich nie widać
-
IconX mają więcej funkcji i są wodoodporne
Design

Ich wygląd to oczywiście kwestia gustu. Mi podoba się w nich to, że są na tyle małe, że nie rzucają się w oczy. Ja posiadam wersję czarną. Można jednak je kupić także w kolorze białym i niebieskim. Producent zadbał o dopasowanie słuchawek do naszych uszu poprzez wymienne gumki w trzech rozmiarach. Są one dołączone do zestawu! Po wybraniu odpowiednich nie trzeba się martwić, że podczas biegu czy innych gwałtownych ćwiczeń i ruchów słuchawki wypadną Wam z uszu.

Przechowujemy je w eleganckim, owalnym etui, który tak jak w przypadku AirPods od Apple, pełni funkcję power banku. Pozwala naładować słuchawki dwukrotnie. Dodatkowo, wykorzystując znajdujący się w nim port micro-USB, możemy połączyć słuchawki z telefonem z Androidem 4.4+ (i min. 1,5 GB pamięci RAM) i wgrać do słuchawek muzykę lub podcasty. Mamy na to aż 4GB miejsca!

Funkcjonalność
Jak wspomniałem słuchawki Gear IconX mają więcej funkcji niż inne tego typu produkty. Ich specyfikacja przedstawia się imponująco:
-
pulsometr
-
krokomierz
-
sugerowane obciążenia
-
wbudowany odtwarzacz muzyczny
-
sterowanie dotykiem
-
4GB pamięci
-
tryb odgłosów otoczenia
-
możliwość rozmowy (przez telefon)
Jak to działa w praktyce? Dzięki IconX możemy wyjść pobiegać bez telefonu. Słuchawki zliczą nam przebyty dystans, tempo, puls, czas treningu, spalone kalorie. Jak zatrzymamy się na chwilę aby zaczerpnąć wody – słuchawki automatycznie wykryją taką przerwę. W międzyczasie cały czas słuchamy muzyki, a zbliżając się do ruchliwej drogi włączamy tryb odgłosów otoczenia i słyszymy czy nie przejedzie nas zaraz samochód. Zaczęło padać. Nic nie szkodzi – biegniemy dalej (słuchawki oficjalnie nie są wodoodporne tylko odporne na zachlapania ale w zupełności to wystarczy. Do wanny z nimi nie wchodźcie). Po powrocie do domu synchronizuje się wszystko samo, automatycznie, z aplikacją S-Health lub Google Fit. Amajzing! P.S Słuchawki nie posiadają GPS dlatego bez telefonu w kieszeni nie nałożą nam trasy na mapę.
