Czas nadrabiać zaległości po urlopie. Na początek absolutny hit. Na pewno słyszeliście o produkcie firmy Oculus. Gogle, hełm do wirtualnej rzeczywistości tego producenta zapowiada się świetnie. Po krótkim obcowaniu z tym urządzeniem mogę w ciemno przyjąć, że za klika miesięcy będziemy świadkami prawdziwej rewolucji w branży rozrywkowej. Ci co twierdzą inaczej nie mieli okazji mieć tego cuda techniki na głowie.
Wirtualny świat, który dzięki specjalnie stworzonym grom i filmom kręconym kamerami 360 stopni, pochłania całkowicie dając poczucie “bycia” w centrum wydarzeń. Co ciekawe, ów wirtualna rzeczywistość “oszukuje” nas mózg do tego stopnia, że podczas przejażdżki kolejką górską (oczywiście wirtualną) kręci nam się w głowie i czujemy jak żołądek zmierza do gardła! A to wszystko dzieje się kiedy siedzimy nieruchomo w fotelu (nie radzę stać, można się uszkodzić o meble).
Albo film… oglądając wideo w goglach Oculus Rift możemy obracać głową patrząc na to co dzieje się z boku i za nami. Dzięki temu za każdym razem zwracamy uwagę na inne elementy i szczegóły.
O grach już nie mówiąc. Wyobraźcie sobie rozgrywkę w np. “Call of duty” czy “Battlefield” kiedy możemy poczuć się jak byśmy “tam” byli. Bez ograniczeń calowych naszych monitorów. To niesamowite doznania.
I oto właśnie świat obiegła informacja o zawiązaniu współpracy między Microsoft a Oculus. Dzięki temu partnerstwu Oculus zyska dostęp do gigantycznego rynku treści dostępnych na Xbox One. Kontroler konsoli będzie certyfikowanym akcesorium współpracującym z goglami. Xbox będzie potrafił także streamować obraz do urządzenia.
A Microsoft zyskał właśnie wejście z przytupem na nieznane ale obiecujące pole domowej rozrywki XXI wieku.